Po swojemu czysty* pośród zgrzytów życia,
uwikłany w system przynależności wypadków.
Znak minus Mu piętnem, plus służyło do pokrycia
w krainie Sensu i Glansu etycznego niedostatku.
Zamieszał herbatę łyżeczką polityki z etyką,
dosypał opinii, lecz do ustępstw się nie zniżał.
Nagle stał się obcy porywając się z motyką
na ustrój i głoszony ich przyzwoitości miraż.
Linia podziału rysowała się deklaracją przynależności.
Czuł ją i myślał, by być zawsze i wszędzie wierny sobie.
Będzie cierpiał nienawiść, lecz będzie Mu prościej
stanąć po właściwej stronie, a groziły ich ręce obie.
W polifonii podszeptów i pouczeń czas się piętrzył.
Precz! Praca w zysk się obraca - w światło tego świata.
Czy będą pamiętać? Być może los się odwdzięczy
za wybór. Rozum uparcie szepcze: Twoja to intrata.
* słowa pisane kursywą są słowami z Jego wierszy
Kraków, 27.12.2014 r.