wtorek, 11 sierpnia 2015

MODLITWA


Boże zawistnych, kornych i pełnych obłudy,
dałeś nam swego Syna i pojęcie wiary.
Dałeś nam słowa, łaskawość i garść ułudy,
dałeś nam wszelką miłość, by kochać bez miary.


Niekiedy pisałeś do mnie słowa na piasku,
ale nie zachowałem je roztrwaniając w pyl.
Byłem ślepy i głuchy wijąc się w potrzasku,
w kłębku poplątanych nici opadając z sił.


Dzięki Ci Wszechmocny, że oglądać mogę świat,
mogę wzlecieć i opaść wolny niczym ptak.
Podziwiać szlif brylantu, strukturę atomu, kwiat,
ja łupinka orzecha, ziarenko piasku, mak.


Bądź mi bliźnim Panie w każdym smutku i biedzie
bym mógł z miłością klęknąć na brzegu Wszechświata.
Prowadź ślepca, by zawsze mógł patrzeć i wiedzieć,
Panie łaskawości zezwól lata me połatać.


Dopóki los swój dźwigam, codzienny feretron,
kroplę zmęczenia z mąką formuj w swojej dzieży.
Niech darowany mi dzień czas odlicza, Twój metron,
bo pragnę usiąść z Tobą do wspólnej wieczerzy.



Kraków, 11.08.2015 r.